Ostatnią
niedzielę miałam przyjemność spędzić u dziadków na wsi. Może już nie
takiej urokliwej wsi jak kiedyś, ale nadal. Dziadkowie dawno temu kupili
piękny, mały drewniany domek pod lasem, gdzie można było dojechać
terenówką lub służbowym samochodem ;) Niestety w tamtym roku wprowadzono
w życie plany budowy autostrady Warszawa-Wrocław i okazało się, że
domek stoi akurat na pasie trawy pomiędzy jezdnią. Trzeba było zebrać
manatki i znaleźć inne lokum. W ten oto sposób dziadkowie przenieśli się
do nowego drewnianego domku, tyle, że na granicy z drogą szybkiego
ruchu. Szczerze mówiąc obawiałam się pierwszej wizyty po ich
przeprowadzce, bo ogrom wspaniałych wspomnień i emocji, jaki wiąże się
ze starą lokalizacją urósł przez ostatnie lata do wielkiego molosa. Na
szczęście pozytywnie się zaskoczyłam. Okazało się, że dziadkowie całkiem
sprawnie przenieśli tamtejszy klimat do nowego domku, gdzie od strony
pól rośnie wspaniały i dorodny ogródek, a wnętrze domku nadal jest tak
samo urządzone i zagospodarowane. Nawet pojawiły się koty, nieodzowne
towarzystwo Ryjka (niegdyś różowonosego Alaskana Malamuta), które
wcześniej zamieszkiwały stodołę z sianem, a teraz drewniany garaż.
Oczywiście dziadek nie przeniósłby się bez pszczół, więc ule zajmują
ładny kawałek łąki za domem. Ten wyjazd dał mi trochę do myślenia.
Często wydaje nam się, że wystarczy zmienić czynniki zewnętrzne, by
doszło do zmiany wewnątrz nas, a prawda jest taka, że możemy zmienić
miejsce zamieszkania, czy inne elementy naszego życia, ale to wcale nie
oznacza, że zmienimy się w środku. Jeśli naprawdę chcemy zmiany musimy
zrobić to najpierw wewnątrz nas, a wtedy to zaoowocuje efektami na
zewnątrz. I druga strona medalu: jeśli w środku pozostaniemy sobie
wierni, żadna zewnętrzna odmiana tego nie zmieni.
|
Ryjek trochę się zawstydził ;) fot. Justyna Wójcik |
|
Przygotowania do wyjścia :) fot. Michał Trybus |
|
W miejscu wcześniejszego domku; fot. Justyna Wójcik |
|
Babcia w miejscu wcześniejszego domku; fot. Justyna Wójcik |
|
Droga, którą jeździliśmy na rowerach po lody :) fot. Justyna Wójcik |
|
Reksio w siódmy niebie :) fot. Justyna Wójcik |
|
Wizyta w lesie; Kiedyś wystarczyło wyjść za dom, teraz trzeba podjechać samochodem; fot. Justyna Wójcik |
|
Borówka brusznica; fot. Michał Trybus |
|
Jagoda, czyli borówka czarna; fot. Michał Trybus |
|
fot. Michał Trybus |
|
W wrzosami w tle ;) fot. Michał Trybus |
|
fot. Michał Trybus |
|
A teraz pora na deser ;) fot. Michał Trybus |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz